Nadzieja Bytom - strona nieoficjalna

GALERIA Z MECZU NA FACEBOOKU >>

Kolejny mecz i na szczęście kolejne 3 punkty, które w naszej obecnej sytuacji są wręcz bezcenne. Tym razem przyszło nam się zmierzyć z typowym ligowym średniakiem jakim jest zespół Czarnych Kozłowa Góra. Piękna pogoda, kibice dopisali, idealnie przygotowane boisko i nic tylko grać.

Niestety, z tą grą było gorzej, ale z drugiej strony za styl punktów nie dają. Sam mecz jest bardzo podobny do spotkań z Olimpią Boruszowice czy KS Piekary z tą różnicą, że tutaj bramkę zdobywamy my, a nie przeciwnicy. Zaangażowania, ambicji i walki chłopakom odmówić nie można. Zresztą zatriumfowało to dzisiaj na boisku, ale miejmy nadzieję, że z czasem i dojdzie do tego odpowiedni styl.

W pierwszej połowie godne uwagi są cztery akcje. Najpierw sytuacja sam na sam zawodnika Czarnych obroniona przez Biskupa. Potem sprytnie rozegrany rzut wolny przez gości, zakończony jednak fatalnym strzałem głową. Następnie 100 jeśli nie 200-procentowa sytuacja, gdzie z kilku metrów zawodnik z Kozłowej Góry nie trafia w piłkę mając przed sobą pustą bramkę. My w tej części odpowiadamy tylko składną akcją, po której w dogodnej sytuacji znalazł się Musiał, ale jego strzał z woleja poszybował wysoko nad bramką. I to tyle, oczywiście były jeszcze rozmaite stałe fragmenty gry lub strzały z dystansu, a to w wykonaniu jednej czy drugiej drużyny, ale ich jakość pozostawała wiele do życzenia.

Druga połowa to już lepsze sytuacje z naszej strony. Najpierw przepiękne prostopadłe podanie od Ciemięgi w sytuacji sam na sam kończy Bajor. Później, gdy goście coraz bardziej się odkrywają, 100-procentowe sytuacje marnują Wierzbowski i Pęśkiewicz. Mogło to się zemścić w jednej z ostatnich akcji meczu, gdy najpierw było nieudane wyjście z bramki Biskupa i tylko interwencja, któregoś z obrońców zapobiegła utracie bramki, a chwilę później dwukrotnie po wrzutce z boku w dogodnych sytuacjach pudłują po strzałach głową zawodnicy z Kozłowej Góry. Warto jeszcze może wspomnieć o przytomnym powrocie Bajora, który w ostatniej chwili zdjął piłkę z nogi napastnikowi gości. To było by na tyle jeśli chodzi o ten mecz, który nie stał na zbyt wysokim poziomie.

Podsumowując, gratulacje panowie, oby tak dalej przynajmniej jeśli chodzi o walkę i zaangażowanie, a nasz dorobek punktowy powinien szybko osiągnąć przyzwoity stan. To z pozytywów. Jeśli chodzi o negatywy, to niedobicie przeciwnika po strzeleniu bramki, które w innych meczach może się to zemścić. Druga sprawa jaka rzuciła się w oczy, to sytuacje z rzutami rożnymi w końcówce meczu. Przy jednym z nich w pole karne poszli prawie wszyscy zostawiając cała obronę 3 na 3. W takim momencie trzeba jednak pomyśleć nie tylko o tym, że "ja se chce szczelić bramkę", ale też o całej drużynie i nie pchać się na chama w te pole karne.

Ostatnią sprawą, o której chciałbym wspomnieć jest osoba pani arbiter tego spotkania. Z jednej strony nie wypaczyła wyniku meczu, co zdarza się czasami jej kolegom, także tutaj należała by się pozytywna ocena. Niestety, wprowadzała na boisko tyle zamieszania i nerwowości swoimi niezrozumiałymi decyzjami, że można by tym obdzielić kilka innych spotkań.

Teraz za tydzień czeka nas ciężki mecz, z jednym z faworytów do awansu, ale może to i dobrze. W meczu z Rozbarkiem też byliśmy skazywani na pożarcie, a wróciliśmy zwycięsko, także może i tym razem się uda. Zresztą nawet remis na wyjeździe nie byłby złym rezultatem.

Nadzieja Bytom - Czarni Kozłowa Góra 1:0 (0:0)
Bramka: Bajor

Nadzieja: Maciej Biskup - Marek Musiał, Robert Mazurkiewicz, Michał Zawadzki - Tomasz Prymka, Damian Ciemięga, Martin Majchrzak (85. Sebastian Klyszcz), Mariusz Barański (46. Krzysztof Pęśkiewicz), Mateusz Kandziora - Oskar Bajor (90. Aleksander Barlik), Daniel Kukuła (70. Paweł Wierzbowski).

Czarni: Łukasz Zając - Daniel Bacik, Marcin Wieczorek, Patryk Żalek, Mateusz Róża - Mateusz Guldziński (60. Denis Kurzac), Michał Joszki (65. Maciej Gnacik), Sebastian Sprot (85. Bartłomiej Lizurek) , Marcin Surowiec (46. Marcin Bacik), Adam Sarnecki - Mateusz Przewieźlik.

Żółte kartki: Ciemięga - Wieczorek, Joszki, Róża, M. Bacik.
Widzów: 85.
Sędziowali: Izabella Mnich (główna), Franciszek Zięba i Waldemar Sobotka (asystenci).