Mecz w Krupskim Młynie miał bardzo podobny przebieg, jak ten w Ożarowicach. Nasz zespół prowadził 1:0, następnie przegrywał 1:3 i świetny finisz sprawił, że zakończyło się 3:3. Dobrą postawą popisali się m.in. Daniel Kukuła (dwie bramki) i Patryk Wojaczek (dwie asysty). Więcej w rozwinięciu...
Garść zdjęć z tego meczu możecie znaleźć TUTAJ.
W sobotę jechaliśmy na mecz z Nitronem podbudowani ostatnim naszym spotkaniem i chęcią zgarnięcia kompletu punktów. Zadanie było o tyle trudne, że rywal w rundzie wiosennej spisuje się bardzo dobrze.
Od początku mecz układał się po naszej myśli i już w 2. minucie udokumentowaliśmy naszą przewagę. Kilka podań na środku boiska pomiędzy Tomaszem Krawczykiem i Patrykiem Wojaczkiem, a ten drugi posłał piłkę do Jakuba Jeżyckiego, który pokonał Daniela Małka.
Jeszcze przez ponad połowę pierwszej odsłony mieliśmy optyczną przewagę, a gospodarze kontratakowali nas długimi piłkami granymi na swoich napastników. Mieliśmy jeszcze kilka dogodnych sytuacji na podwyższenie wyniku, ale zabrakło szczęścia, umiejętności lub obrońcy stawali na wysokości zadania.
Kiedy wydawało się, że na przerwę będziemy schodzić z jednobramkowym prowadzeniem przeżyliśmy szok. Sprawdziło się znów powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W ciągu trzech minut straciliśmy po indywidualnych błędach trzy bramki i tak na przerwę schodziliśmy przegrywają 1:3.
W przerwie trener zmotywował piłkarzy na tyle, że Ci znów zaczęli grać tak jak powinni to robić cały czas. Znów kontrolowaliśmy grę i co chwilę dochodziliśmy do bramkowych sytuacji. Niestety w tym momencie nie popisał się sędzia liniowy, który za każdym razem dopatrywał się pozycji spalonej. Nitron groźnie kontratakował i stwarzał sobie dogodne okazje do podwyższenia wyniku, ale dobrze spisywał się w bramce Kamil Kołodziej.
Po kolejnej wymianie piłek w 65. minucie Wojaczek zagrał prostopadłą piłkę i Kukuła pokonał bramkarza gospodarzy. Nitron o dziwo nie próbował bronić wyniku tylko dążył do strzelenia bramki, aby ze spokojem wyczekiwać końcowego gwizdka.
W 84. minucie kolejna nasza kontra skończyła się wybiciem piłki na rzut rożny, do którego podszedł Barański i zaliczył asystę wrzucając piłkę wprost na głowę Kukuły. W tym momencie oba zespoły postawiły wszystko na jedną kartę i do końca towarzyszyły nam emocje, ale wynik nie uległ zmianie i kolejny remis stał się faktem.
Warto odnotować kilka istotnych faktów, a mianowicie :
Bramka gospodarzy na 3:1 padła po ewidentnym błędzie sędziego, bowiem zawodnik Nitronu faulował przy odbiorze piłki. Z kolei nasz gol na 3:2 padł ze spalonego, którego liniowy nie widział. Ponadto dwie akcje ratunkowe zawodników Nitronu i Nadziei skończyły się tylko żółtą, a nie czerwoną kartką. Jak widać, arbitrzy mylili się w obie strony.
Nitron Krupski Młyn – Nadzieja Bytom 3:3 (3:1)
Kopyciok 40', 42', Pyda 42' – Jeżycki 2', Kukuła 65', 84'.
Nitron: Daniel Małek – Adam Kołcz, Kamil Pietryga, Maciej Kołcz, Dominik Weber (82. Piotr Budzisz), Tomasz Jeziorski (75. Daniel Piecuch), Jonasz Dubiel, Sebastian Piekacz, Robert Kubiczek, Maciej Pyda, Damian Kopyciok (60. Krzysztof Lipka).
Nadzieja: Kamil Kołodziej – Krzysztof Radoła (88. Kamil Sędzicki), Robert Mazurkiewicz, Sebastian Klyszcz – Łukasz Kudyba, Patryk Wojaczek, Bartłomiej Barański, Tomasz Krawczyk (46. Grzegorz Wójcik), Michał Zawadzki (85. Martin Majchrzak) – Daniel Kukuła, Jakub Jeżycki.
Żółte kartki: Pietryga, Kubiczek – Krawczyk, Kudyba, Klyszcz, Barański, Radoła.
Sędziowali: Marek Plesz (główny), Łukasz Kot i Denis Stanek (asystenci).
Widzów: 50.