Niestety nasz zespół doznał trzeciej porażki z rzędu w rundzie wiosennej. Tym razem naszym oprawcą był Rozbark Bytom. Lider bytomskiej B-klasy pewnie wygrał na naszym terenie 5:0. Jednak przy odrobinie szczęścia wynik mógł być zupełnie inny.
Relacja w rozwinięciu...
Wszyscy świetnie zdawali sobie sprawę, że drużyna Rozbarku jest w tym sezonie bardzo mocna. W lidze po raz ostatni nasz lokalny rywal stracił punkty w 7. kolejce, a co najmniej jedną bramkę w ósmej. Mimo to każdy po cichu liczył na sprawienie niespodzianki. Tym bardziej, że w dotychczasowej historii na własnym terenie z tym rywalem za każdym razem wygrywaliśmy (1:0 i 5:2 przyp. red.).
Niestety nasz zespół zaczął spotkanie zbyt bojaźliwie. W efekcie już w 6. minucie Krystian Kosmalski pokonał Mirosława Zagórskiego, który w tym meczu zmuszony był grać z poważną kontuzją. Mecz pewnie ułożyłby się znacznie inaczej, gdyby Jakub Jeżycki wykorzystał dwie 100% sytuacje. Niestety zabrakło szczęścia...
Przed przerwą goście strzelili drugą bramkę. Po rzucie rożnym nasi defensorzy za krótko wybili futbolówkę, a ta ostatecznie trafiła do Radosława Wardy, który mocnym strzałem wpakował ją do siatki. Warto dodać, że ten zawodnik swego czasu grał w Nadziei.
W drugiej odsłonie nie pozostało nam nic innego, jak otworzyć się i szukać kontaktowego gola. Bliski szczęścia był Łukasz Praski, który świetnie uderzył z rzutu wolnego, ale na posterunku był Jarosław Zawisza.
Niestety rozluźnienie szyków obronnych z takim rywalem musiało źle się skończyć. W efekcie rezultat spotkania podwyższyli Przemysław Wójcik i Radosław Skupień. W 83. minucie sędzina meczu podyktowała niesłuszny rzut karny, po rzekomym faulu na Marku Raku. Wynik ustalił z jedenastu metrów Jarosław Zawisza.
Ostatnie minuty to już regularne ataki naszej drużyny, która szukała chociażby honorowego trafienia. Dwukrotnie strzałów z dystansu próbował Robert Czykiel. Ten sam zawodnik miał idealną okazję na trafienie do siatki, ale jego strzał świetnie obronił Zawisza.
Podsumowując. Nie jest prawdą, że Rozbark wygrał ten mecz na stojąco i ani przez chwile nie czuł się zagrożony. Tak przynajmniej można wyczytać z relacji na stronie rywala. Owszem goście przeważali, ale wynik do przerwy mógł być zupełnie inny. Rywalowi zza miedzy możemy pogratulować Zawiszy, bo jest to niezaprzeczalnie najlepszy bramkarz tej ligi. W niedzielne południe wiele razy popisał się interwencjami na najwyższym poziomie.
Rozbarkowi gratulujemy zwycięstwa i życzymy powodzenia w dalszej walce o awans. W końcu jest to lokalny rywal, a jakiekolwiek wojny i przepychanki nie mają większego sensu. Wynik poszedł w świat, a my nadal musimy czekać na przełamanie.
Nadzieja Bytom - Rozbark Bytom 0:5 (0:2)
Kosmalski 6', Warda 39', Wójcik 58', Skupień 67', Zawisza 83' (karny)
Nadzieja: Mirosław Zagórski - Sebastian Klyszcz, Tomasz Krawczyk, Łukasz Praski - Grzegorz Wójcik (46. Łukasz Kudyba), Robert Mazurkiewicz (76. Robert Czykiel), Patryk Wojaczek (82. Marcin Napieraj), Jakub Jeżycki, Patryk Janko (70. Martin Majchrzak), Michał Zawadzki - Daniel Kukuła.
Rozbark: Jarosław Zawisza - Grzegorz Groszek, Marcin Jedynak, Jarosław Szczerba, Radosław Warda (46. Radosław Skupień), Przemysław Wójcik (60. Artur Nieświec), Tomasz Kozibąk (46. Marek Rak), Tomasz Dąbrowny, Damian Ochmann, Krystian Kosmalski, Piotr Bogacki (69. Radosław Nosal).
Sędziowali: Aleksandra Guzek (główny), Damian Rosa, Dariusz Schmidt (asystenci).
Żółte kartki: Krawczyk, Czykiel - Dąbrowny, Kosmalski.