W sobotę nasz zespół podejmował na własnym terenie Iskrę Połomia i... o
tym meczu będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Po bezbarwnej grze
niebiesko-czerwoni przegrali 0:3. Pierwsza połowa była jeszcze dosyć wyrównana, ale pomimo kilku naprawdę dogodnych okazji nie zdołaliśmy wyjść na prowadzenie. Sprawdziło się porzekadło, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 36. minucie rywale dośrodkowali z prawej strony, a w polu karnym Mirosław Zagórski zderzył się z Robertem Czykielem, co wykorzystał Andrzej Lachowicz kierując piłkę do siatki.
Do przerwy 0:1 i wszyscy w naszych szeregach wyszli na drugą połowę z nadzieją, że uda się odrobić straty. Niestety w 60. minucie całkowicie nie popisał się sędzia liniowy, który nie dopatrzył się dwukrotnie pozycji spalonej. Chwilę później Marcin Okrzesik podwyższa prowadzenie dla gości.
W tym momencie z Nadziei zeszło powietrze i to rywale wielokrotnie zagrażali naszej bramce. W 90. minucie jest już 0:3, a strzelcem bramki Piotr Woldan.
Nie ma sensu więcej pisać o tym meczu, bowiem był to nasz najsłabszy występ w obecnym sezonie. Rywale szybko narzucili swój styl, który może nie był piękny dla oka, ale skuteczny. Teraz czeka nas dłuższy odpoczynek, a następnie mecz 11 listopada z ŁKS-em Łagiewniki. Lepszej okazji do rehabilitacji nie można sobie wymarzyć.
Nadzieja Bytom - Iskra Połomia 0:3 (0:1)Lachowicz 36', Okrzesik 60', Woldan 90'
Nadzieja: M. Zagórski - Klyszcz, Mazurkiewicz, Czykiel (75' M. Gołębiowski), Ciemięga (63' Komisarczyk) - Praski, Domisiewicz, K. Zagórski, Kudyba (65' Majchrzak) - Pękacz, Mrosek.
Żółte kartki: Domisiewicz, Kudyba.
Czerwona kartka: Domisiewicz w 86. minucie za drugą żółtą.
Sędziowali: Jakub Chmiel (główny) - Gerard Kluba, Piotr Smaczny (asystenci).