Po serii sześciu meczów bez zwycięstwa odnieśliśmy upragnione zwycięstwo. Zresztą nie byle jakie, bo z rywalem, z którym zawsze grało nam się bardzo ciężko. Ostatecznie Nadzieja pokonała Arki Bożka w derbach Bytomia 2:0. Gole dla naszego zespołu strzelili Grzegorz Mrosek i Łukasz Kudyba.
RELACJA JUŻ JEST!!!
W naszych szeregach od samego początku panowała maksymalna koncentracja. Rywal, tak jakby odrobinę nas zlekceważył. Pierwsze minuty, to próby graczy z Arki Bożka na naszej połowie, ale takie też były założenia taktyczne.
Nasi zawodnicy nastawili się na grę z kontry i wychodziło to całkiem przyzwoicie. Kilka razy Grzegorz Mrosek, czy Jakub Jeżycki postraszyli defensywę gospodarzy. Dobrą okazję do strzelenia gola miał Krzysztof Zagórski, który strzelił głową tuż obok słupka bramki Marcina Dudy.
Przeciwnicy raz po raz odpowiadali klarownymi sytuacjami, ale tego dnia w ich szeregach brakowało precyzji. Gdy sędzia miał już kończyć pierwszą połowę, w okolicy pola karnego sfaulowany został Grzegorz Mrosek. Do rzutu wolnego podszedł Robert Zagórski i dograł idealnie na głowę naszego napastnika. Mroziu przypomniał wszystkim, że strzeleckiego nosa nie zatracił i wpakował futbolówkę do siatki.
Po przerwie na boisku pojawili się Łukasz Praski i Łukasz Kudyba, którzy powracają po dłuższej przerwie. Chwilę później zadaliśmy błyskawiczny cios rywalom. Po dośrodkowaniu w pole karne najwyżej w powietrze wyskoczył Kudyba i podwyższył prowadzenie.
W tym momencie cofnęliśmy się głębiej do defensywy, ale mało brakło, a znów byśmy ukłuli rywala zza miedzy. Świetną okazję miał Mrosek i gdy wydawało się, że strzeli drugiego gola, piłka odbiła się od słupka.
Inicjatywę zaczęli przejmować z czasem piłkarze Arki Bożka. Ku strzeleniu gola mieli mnóstwo okazji, ale tego dnia szczęście było po stronie Nadziei. Wystarczy chociażby przytoczyć strzał w poprzeczkę Adama Bednarczyka, sytuację jeden na jeden Mirosława Golusa, czy strzał po rzucie rożnym z kilku metrów Adriana Kortyki. Pewnie choć raz mogliby się cieszyć z bramki, gdyby nie fakt, że dzień konia miał nasz bramkarz, Tomasz Krawczyk, który kilkakrotnie popisał się świetnymi interwencjami.
Pod koniec meczu kilka razy wychodziliśmy z groźną kontrą, ale brakowało zdecydowania przy ostatnim podaniu. Warto również wspomnieć, że zadebiutowała nasza melodia przyszłości, a mianowicie Kamil Sędzicki. "Żołnierz" mógł nawet pokusić się o gola, ale będąc jeden na jeden z obrońcą nie do końca miał pomysł na akcję.
Trzy punkty zostały w Bytomiu, ale powędrowały na konto Nadziei. Aż sześć meczów z rzędu nie potrafiliśmy rozstrzygnąć na swoją korzyść. Potrzebne do tego były roszady personalne. Nie można wyróżnić żadnego zawodnika, bo dziś wszyscy zagrali świetnie. Nikt nie odpuszczał nawet przez chwilę, a na boisku zobaczyliśmy wreszcie drużynę. Nawet zmiennicy zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Teraz może być już tylko lepiej.
Na koniec warto dodać, że Arki Bożka w tym sezonie na własnym terenie goliło wszystkich równo. Wygrali wszystkie mecze strzelając 26 goli i tracąc ledwie 3. Każda passa kiedyś się kończy, a tym razem to my ją przerwaliśmy. DERBY SĄ NASZE!
Arki Bożka Bytom - Nadzieja Bytom 0:2 (0:1)
Mrosek 45', Kudyba 47'
Arki Bożka: Marcin Duda - Rafał Lubecki, Andrzej Franke, Artur Adamiok, Sambor Michnik, Adrian Kortyka, Sławomir Kasprzycki, Mirosław Golus, Mariusz Pikulski (25' Łukasz Marczak), Michał Pielok (78' Marek Beblik), Adam Bednarczyk.
Nadzieja: Tomasz Krawczyk - Sebastian Klyszcz, Robert Mazurkiewicz, Robert Czykiel, Damian Ciemięga - Robert Ploch (46' Łukasz Kudyba), Robert Zagórski, Krzysztof Zagórski, Michał Zawadzki (46' Łukasz Praski) - Grzegorz Mrosek (89' Kamil Sędzicki), Jakub Jeżycki (68' Paweł Komisarczyk).
Żółte kartki: Franke, Marczak - K. Zagórski.
Sędziowali: Bogdan Dudziak (główny), Waldemar Sobotka, Adam Orzeszek (asystenci).
Widzów: około 40.