Jadąc do Ożarowic liczyliśmy, że zdobędziemy pierwsze punkty w tym roku. Rywale jednak pokazali nam miejsce w szeregu. Znowu zaczęło się od rzutu karnego (w pełni zasłużonego), który potem ustawił całe spotkanie. Piast wygrał 6:0, a nam pozostaje dalej czekać na punkty. Relacja w rozwinięciu...
Zacząć należy od tego, że nie mieliśmy tej przyjemności, aby zagrać na nowym i pięknym stadionie Piasta Ożarowice. Wszystko przez załamanie pogody dzień wcześniej. Śnieg i deszcz sprawiły, że wyszliśmy na stare boisko.
Już w pierwszych minutach na własnej skórze przekonaliśmy się, że będzie problem z grą piłką. Futbolówka nam uciekała, były problemy z przyjęciem, a także dokładnym podaniem. Rywale jednak mieli takie same warunki.
Pierwszy kwadrans był jeszcze obiecujący, bo nie odstawaliśmy na tle Piasta, a i udawało się coś konstruować pod polem karnym gospodarzy. Niestety, przyszła 16. minuta i wszystko się posypało.
Piast wykonywał rzut rożny i w swoim stylu bił go na krótki słupek. Tam błąd popełnił Czykiel, który ujechał na błocie i z powodu poślizgnięcia nie trafił w piłkę. Piłka zaczęła robić cuda w polu karnym, aż w końcu zatrzymała się na ręce Wierzbowskiego. Arbiter bez wahania wskazał na rzut karny, który pewnie wykorzystał Puza.
Ten sam zawodnik wpisał się na listę strzelców minutę później. Błędy w kryciu z naszej strony, Puza znalazł się w okolicy szesnastki i oddał strzał życia. W dodatku w 30. minucie znowu popisał się przepięknym trafieniem, przy którym Prymka nie miał nic do powiedzenia.
Przed przerwą gospodarze podwyższyli prowadzenie na 4:0, a do siatki znowu trafił Puza. Tutaj jednak wielka zasługa sędziego liniowego, który nie widział ogromnego spalonego. Piast zatem w ciągu jednej połowy zapewnił sobie komplet punktów.
Na drugą połowę wyszliśmy, aby powalczyć o honor. To był bardzo dobry fragment w naszym wykonaniu. Zespół z Ożarowic oddał nam pole, dzięki czemu to my przez większą część czasu utrzymywaliśmy się przy piłce. Było kilka okazji bramkowych, ale zawodziła skuteczność.
Rywale odgryzali się kontrami i kilka razy było bardzo groźnie pod naszą bramką. Piast strzelił jeszcze dwie bramki, z czego jedną z rzutu karnego. Przegraliśmy zatem 0:6 i teraz musimy szybko się pozbierać, aby jak najszybciej zacząć punktować.
Piast Ożarowice - Nadzieja Bytom 6:0 (4:0)
Bramki: Puza x4 (16. karny, 17, 30, 43), Miś (66), Watoła (73. karny).
Piast: Michał Koj - Michał Góra, Łukasz Miś, Łukasz Watoła, Kamil Furtak, Łukasz Lubas (46. Krystian Szczotka), Tadeusz Bąbik, Kamil Stuczeń (75. Pascal Korzec), Mateusz Gubała, Kamil Bienek (46. Paweł Białas), Krzysztof Puza (60. Marcin Kocot).
Nadzieja: Mateusz Prymka - Sebastian Klyszcz, Robert Mazurkiewicz, Paweł Wierzbowski (80. Michał Zawadzki) - Tomasz Prymka, Robert Czykiel, Martin Majchrzak (68. Aleksander Barlik), Adam Pytlik, Jakub Jeżycki, Mateusz Kandziora - Oskar Bajor (79. Patryk Gwioździk).
Żółte kartki: Furtak, Miś, Kocot - Pytlik.
Sędziowali: Tomasz Bugajski (główny), Bartłomiej Bajek i Sławomir Sobiesiak (asystenci).
Widzów: 50.