Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że porażka 0:4 w Świerklańcu jest dobrym wynikiem. Nie mielismy bowiem argumentów, aby liczyć na jakiekolwiek punkty. Tamtejsza Unia to najlepszy zespół, z którym graliśmy do tej pory w lidze. Relacja w rozwinięciu...
ZDJĘCIA Z MECZU NA FACEBOOKU >>
O sobotnim meczu można w zasadzie napisać tyle, że się odbył. Drużyna gospodarzy tego meczu pokazała że zasługuje na zajmowane miejsce i (jeśli nie nastąpi jakaś katastrofa) pewny awans do klasy okręgowej. Po prostu przerasta naszych dotychczasowych przeciwników (i nas) minimum o klasę. Na osobne słowa zasługuje też para stoperów drużyny Unii, która (przynajmniej w dzisiejszym meczu) przerastała nas już nie o klasę, a o kilka klas.
Mecz rozpoczyna się od spokojnych ataków gospodarzy, którzy w każdej akcji są coraz bliżej zdobycia bramki. Na nasze szczęście brakuje ostatniego dogrania, bądź też bardzo dobrze w bramce spisuje się Prymka. Niestety, około 30 minuty tracimy pierwszego gola. Nieudana pułapka ofsajdowa i w sytuacji sam na sam napastnik Unii zdobywa pierwszą bramkę.
Chwilę później rzut wolny dla przeciwników z 17 metra i zasłonięty Prymka musi po raz drugi wyciągać piłkę z siatki. My w tej połowie ograniczamy się do prób szybkich kontr, czy też wywalczenia czegoś po jakimś stałym fragmencie gry, ale niestety nic się nie udaje. Jedyny celny strzał w tej połowie oddaje Ciemięga jednak odległość była zbyt daleka żeby zaskoczyć bramkarza.
Na drugą połowę wychodzimy z zamiarem powalczenia jeszcze o korzystny wynik i zaraz na początku po rzucie rożnym Barlika groźnie uderza Prymka, jednak strzał jest minimalnie niecelny. Gospodarze szybko jednak wybijają nam nadzieję na jakikolwiek korzystny wynik. Długa piłka, zgranie głową i w sytuacji sam na sam Unia strzela swoją trzecią bramkę. Dodam, że o ile obrona przez cały mecz grała dobrze, to jednak w tej sytuacji kompletnie się nie popisała.
Chwilę później przypadkowe zagranie piłki ręką przez naszego stopera i rzut karny pewnie na bramkę zamienia obrońca gospodarzy. Po tej bramce przeciwnicy trochę odpuszczają a my zaczynamy mieć trochę więcej miejsca w środku i staramy się coś stworzyć. Niestety, brakuje ostatniego podania. Dobrą sytuację marnuje Tabaka, który główkuje po rzucie rożnym jednak niecelnie. Może jeszcze wypada wspomnieć o rzucie wolnym z dogodnej odległości jednak wybitnie zmarnowanym. Gospodarze również starają się zdobyć kolejną bramkę jednak do końca meczu nie udaje im się to.
Podsumowując: brawa panowie za walkę i zostawione zdrowie na boisku, i gratulacje dla gospodarzy, którzy byli dzisiaj dużo lepsi i od których dużo musimy się nauczyć. Zwłaszcza jeśli idzie o organizację gry.
Teraz przed nami chyba najważniejszy mecz w tej rundzie. Przeciwnikiem będzie zespół Rodła Górniki i 3 punkty w tym meczu są po prostu obowiązkowe, żebyśmy na wiosnę mieli jeszcze co szukać w tej lidzie. Także pełna mobilizacja i po zwycięstwo!
Unia Świerklaniec - Nadzieja Bytom 4:0 (2:0)
Bramki: Stypuła trzy 29, 34, 55, Stanicki 59 (karny)
Unia: Daniel Dudniczek - Grzegorz Stolarczyk, Marcin Stanicki, Marcin Stec (70. Grzegorz Groszek), Grzegorz Krupa, Piotr Wyderka, Damian Dramski, Damian Dylong (76. Dominik Świstek), Krystian Bort (60. Michał Wieczorek), Krzysztof Kucharczyk, Piotr Stypuła (67. Maciej Klimaj).
Nadzieja: Mateusz Prymka - Marek Musiał, Adam Orzeszek, Michał Zawadzki - Tomasz Prymka, Sebastian Klyszcz (56. Mariusz Barański), Damian Ciemięga, Adam Pytlik (70. Michał Tabaka), Martin Majchrzak, Aleksander Barlik (80. Mateusz Kandziora) - Oskar Bajor (46. Daniel Kukuła).
Żółte kartki: Wyderka, Wieczorek - Majchrzak, Klyszcz.
Sędziowali: Tomasz Światowski (główny), Adam Tychanowicz i Szymon Janicki (asystenci).
Widzów: około 80.
2
3
